- To co w takim razie czytasz? - Nic. Tak dobrze wyćwiczyłem się w nieczytaniu, że nie czytam nawet tego, co nasunie mi się przed oczy przypadkiem. Nie jest to łatwe: uczą nas czytać, kiedy jesteśmy dziećmi, i potem do końca życia pozostajemy niewolnikami całej tej pisaniny, którą nas zarzucają. Może na początku kosztowało mnie to trochę wysiłku, zanim nauczyłem się nie czytać, ale teraz przychodzi mi to w sposób zupełnie naturalny. Sekret polega na tym, aby nie odwracać wzroku od napisanych słów, przeciwnie, należy patrzeć na nie tak długo, aż znikną. (1)
Na ścianie naprzeciw mojego biurka wisi plakat, który mi podarowano. Piesek Snoopy siedzi przed maszyną do pisania, a w dymku czytamy zdanie: "Była ciemna i burzliwa noc..." Za każdym razem, gdy tu siadam i czytam: "Była ciemna i burzliwa noc", bezosobowość tego incipitu zdaje się przede mną otwierać przejście z jednego świata do drugiego, z czasu i przestrzeni tu i teraz w czas i przestrzeń napisanej strony. Urzeka mnie początek, który stwarza niewyczerpane, wielorakie możliwości dalszego poprowadzenia akcji, przekonuję się, że nie ma nic lepszego nad konwencjonalne rozpoczęcie utworu, nic lepszego od wstępu, po którym można spodziewać się wszystkiego i niczego. (2)
Na ścianie naprzeciw mojego biurka wisi plakat, który mi podarowano. Piesek Snoopy siedzi przed maszyną do pisania, a w dymku czytamy zdanie: "Była ciemna i burzliwa noc..." Za każdym razem, gdy tu siadam i czytam: "Była ciemna i burzliwa noc", bezosobowość tego incipitu zdaje się przede mną otwierać przejście z jednego świata do drugiego, z czasu i przestrzeni tu i teraz w czas i przestrzeń napisanej strony. Urzeka mnie początek, który stwarza niewyczerpane, wielorakie możliwości dalszego poprowadzenia akcji, przekonuję się, że nie ma nic lepszego nad konwencjonalne rozpoczęcie utworu, nic lepszego od wstępu, po którym można spodziewać się wszystkiego i niczego. (2)
---
(1) "Jeśli zimową nocą podróżny" Italo Calvino, Państwowy Instytut Wydawniczy 1989, Warszawa, s. 51
(2) Tamże, s. 176
Piękne cytaty. Już kilka razy czytałam o tej książce, dopiero jednak przez te fragmenty poczułam przedsmak uczty jaką może być ta książka. Szkoda, że tak trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś Calvino, po pierwszym z nim spotkaniu, nie podszedł i nasze drogi nie skrzyżowały się od tamtego czasu.
OdpowiedzUsuńTo ja się przyznam, że w/w książka to taka sobie dla mnie. "Opowieści kosmikomiczne" są mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podoba się sam początek powieści:
OdpowiedzUsuń"Zabierasz się do czytania nowej powieści Itala Calvina Jeśli zimową nocą podróżny. Rozluźnij się. Wytęż uwagę. Oddal od siebie każdą inną myśl. Pozwól, żeby świat, który cię otacza, rozpłynął się w nieokreślonej mgle. Drzwi lepiej zamknąć: tam zawsze gra telewizor. Powiedz im to od razu: „Nie, nie chcę oglądać telewizji!”. Podnieś głos, inaczej cię nie usłyszą: „Czytam! Nie chcę, żeby mi przeszkadzano!”. Może cię nie usłyszeli przy całym tym hałasie, powiedz głośniej, krzyknij: „Zaczynam czytać nową powieść Itala Calvina!”. A jeśli nie chcesz, nic nie mów, miejmy nadzieję, że zostawią cię w spokoju."
Bardzo przypadł mi też do gustu sam pomysł z formą utworu - narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika i próbuje wciągnąć go w kreowany świat przedstawiony.
Forma tak, ciekawa. Tylko że do mnie nie przemówiła tak, jak się spodziewałam. Szkoda mi trochę, bo spodziewałam się, że bardziej mi się spodoba, zapamiętam, polubię. A tu nic - przeczytałam, było ok, ale bez rewelacji.
Usuń