To malutka książeczka zawierająca trzy opowiadania kryminalne. Pierwsze najbardziej utkwiło mi w pamięci, a to dlatego, że - nietypowo - bohater rozwiązuje zagadkę z przeszłości. Kto czytał "Córkę czasu" pani Tey? O tym, jak to Alan Grant udowodnił, iż Ryszard III wcale nie był dzieciobójcą i tyranem? No, to tu mamy ciut podobny motyw. Ksiądz detektyw ogląda pomnik bohatera wojennego, generała, który poległ chwalebnie w walce z przeważającymi siłami wroga. W trakcie czytania dowiadujemy się, iż bohater wcale nie jest takim bohaterem, gdzieś tam w zakamarkach czai się morderstwo, a ksiądz na podstawie dawnych listów, zapisków i notatek odkrywa prawdę. Świetne, bo opiera się na czystej dedukcji. Pozostałe opowiadania nie są już tak błyskotliwe, ale również solidne. A całość ma swój urokliwy klimat angielskości, posmak Conan Doyle'a, chłodną dystynkcję.
Polecam. A sama idę szukać innych książek tego pana, spodobał mi się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz