Otworzyłam książkę, przeczytałam pierwszą historię przedstawioną przez autora i zaczęłam mieć skojarzenia z czymś, co czytałam, o kotach, no i jakoś dobrych wspomnień nie zachowałam. Chodzi tu o książkę pod tytułem "Balsam dla duszy miłośnika kotów" . Nie poddałam się jednak wrażeniu dejavu i dzielnie czytałam dalej. I bardzo dobrze, że czytałam, dalej, bo wrażenie dejavu i jakiekolwiek uprzedzenia zniknęły jak sen jaki złoty.
Bardzo fajna książka, jeszcze dla osoby, która lubi koty, to już w ogóle. Bo tu nie ma milusich i przesłodzonych historyjek, jak to kociak uratował dziecko w kołysce, głośno miaucząc pod drzwiami sąsiada, a pożar właśnie był w zarodku... tfu, tfu, co ja piszę?
Herriot po prostu opisuje koty, z jakimi miał do czynienia podczas wieloletniej praktyki weterynaryjnej. Niektóre wyjątkowo miłe i przyjazne, inne dzikie jak lisy, jeszcze inne co prawda udomowione, ale za to paskudnie nieufne i z ostrymi pazurami. Bo takie właśnie koty są - niektóre puchate i kłębiaste, niektóre ostre i zębiste. Mam w domu taki jeden egzemplarz kota, bardziej z gatunku tych zębistych, więc uparta przyjaźń i sympatia, jaką otacza autor każdy egzemplarz, ujęła mnie za serce. Bo to wcale niełatwe, kochać kociaka, co potrafi pazurem zahaczyć, czy na kanapę nasikać.
Herriot to potrafi. Pisać o tym też potrafi, choć bardziej w jego pisarstwie broni się autentyzm, niż warsztat literacki. Chętnie sięgnę po inne jego książki, poczytam jak pisze o innych zwierzętach, nie tylko o kotach.
Ocena: 4,5/6.
bo kot bez wzgledu na to czy przytulasty czy drapiasty, ma ten swoj niepowtarzalny wdziek i za to mozna go uwielbiac.
OdpowiedzUsuńMnie tam ten "Balsam..." jakoś specjalnie nie odrzucił, ale może po prostu wiedziałam czego się spodziewać...? Natomiast z kocich książek polecam serdecznie "Prezesa i Kreskę" Orbitowskiego.
OdpowiedzUsuńWidzę, ze czytasz Barańczaka. Bardzo już długo się zbieram do kupienia w końcu tej książki i w końcu kupię, bo Barańczaka uwielbiam... Także na razie bardzo Ci "zazdraszczam". :)
Będę pamiętać o tej sympatycznej książce. Przedstawiłaś ją bardzo zachęcająco i ciekawie. Za Herriotem przepadam. Nie wiedziałam, że ma na swoim koncie kocią monografię. :)
OdpowiedzUsuńWitam :-)) Znam wszystkie książki tego autora, wszystkie uwielbiam, są cudowne, ciepłe, radosne.
OdpowiedzUsuńKocie opowieści przeczytam na pewno!
Cieszę się że o nich napisałaś, bo nawet nie wiedziałam, że coś jeszcze wydano u nas.
Pozdrawiam
kot w butach
buksy, no owszem, można, można, niekoniecznie trzeba :)
OdpowiedzUsuńysabellbooks - Barańczak to nie ten, czytam "Wybór wierszy i przekładów", ale nie widzę nigdzie okładki w necie :)
Lirael i kot_w - dla mnie to było pierwsze spotkanie z Herriotem, bardzo obiecujące.